Nowenna do św. Maksymiliana M. Kolbego

Co roku w dniach 5-13 sierpnia, czciciele św. Maksymiliana Marii Kolbego – Szaleńca Niepokalanej – modlą się przez jego przyczynę, przygotowując się do dnia wspomnienia jego męczeńskiej śmierci w bunkrze głodowym obozu Auschwitz. W każdym klasztorze sióstr franciszkanek Rycerstwa Niepokalanej odbywa się w tych dniach uroczysta nowenna. Zapraszamy do wspólnej modlitwy, aby i w naszym życiu  dokonywało się zwycięstwo miłości, która jest silniejsza niż śmierć. 

Podajemy treść modlitw na każdy dzień nowenny, przygotowany przez siostry. 

Nowenna do Św. Maksymiliana Marii Kolbego – męczennika miłości

5-13 sierpnia

Modlitwy na każdy dzień nowenny:

Pieśń do św. Maksymiliana lub pieśń maryjna

Intencja nowenny:

Boże, w Trójcy Świętej Jedyny, stajemy dzisiaj przed Twoim Najświętszą Obecnością w Tajemnicy Eucharystii i uwielbiamy Twoją Ojcowską Miłość, którą nas otaczasz i podtrzymujesz nas na drodze naszego życia. Jest ono wielkim bojowaniem i walką, aby wytrwać w Twojej miłości. Wzywając wstawiennictwa, Św. Maksymiliana Marii Kolbego, wielkiego Rycerza Niepokalanej, walczącego pod Jej sztandarem o szczęście i zbawienie wszystkich dusz, podczas nowenny, która ma nas przygotować na wspomnienie jego zwycięstwa w bunkrze głodowym Oświęcimia w dniu 14 sierpnia, przychodzimy aby błagać w intencjach ważnych dla Kościoła Św., naszej Ojczyzny i świata. Przede wszystkim prosimy za polskie rodziny, aby zwyciężała w nich Boża miłość i jedność, poszanowanie życia każdego ich członka, oparcie się gorszącym wpływom w wychowaniu dzieci i młodzieży. Błagamy o pokój dla naszej Ojczyzny i wszędzie tam, gdzie toczą się wojny. Boże, okaż się nam Ojcem najlepszym i wysłuchaj naszego błagania przez przyczynę Męczennika Miłości i Jego Niepokalanej Pani.

Modlitwa do św. Maksymiliana:

Św. Maksymilianie, w beznadziejności Auschwitz wnosiłeś miłość do życia Twoich towarzyszy obozu, rozsiewałeś ziarna nadziei pośród rozpaczy i dawałeś światu świadectwo, że „Tylko miłość jest twórcza”. Dopomóż mi stać się podobnym do Ciebie. Spraw, aby wraz z Tobą, Maryją i Kościołem,
również moje życie głosiło, że „Tylko miłość jest twórcza”. Spraw, abym głodnym, uciśnionym, bezdomnym, opuszczonym i zrozpaczonym umiał nieść niezwyciężoną siłę miłości Chrystusa,
który żyje i króluje na wieki wieków. Amen.


Dzień 1. (5 sierpnia)

Świadectwa o Św. Maksymilianie:      

PRZYBYCIE DO OBOZU KONCENTRACYJNEGO – według opisu Święsa.

W dniu 28 maja 1941 roku ojciec Maksymilian, zamknięty w wagonie towarowym z ponad 300 więźniami, zostaje przywieziony do Obozu w Oświęcimiu. Tutaj dociera tegoż wieczoru i razem z grupą zostaje zamknięty na noc w ciasnym pomieszczeniu. Na drugi dzień rano, już stał się numerem 16670, zostaje przydzielony, jako kapłan, do bloku ciężkich prac.

Gdy nas esesmani stłoczyli w wagonach, wtedy zapanowało wśród nas ponure milczenie. Kiedy pociąg ruszył, wtedy ku mojemu zdumieniu i mojej wielkiej radości, ktoś zaczął śpiewać pieśni religijne i narodowe, które wielu spośród nas podchwyciło i zaczęło śpiewać na głos. Zainteresowałem się inicjatorem owego śpiewu i dowiedziałem się, że jest nim Ojciec Maksymilian Kolbe, franciszkanin – założyciel Niepokalanowa.

Pod wpływem śpiewu i opowiadań (religijnych i patriotycznych) Ojca Maksymiliana, ożywiliśmy się po pewnym czasie, zapominając o naszej niedoli.

Bł. Kardynał Stefan Wyszyński mówił w dzień beatyfikacji O. Kolbego
17 października 1971 roku
.

„Właściwie dziś w Bazylice św. Piotra okazuje się zwycięstwo Boga nad nienawiścią rozpętaną w czasie wojny. Dziś jest jakaś wielka synteza tych potwornych dziejów wojny. Dziś się widzi sens wytrzymałości ponad miarę. Bóg w tej beatyfikacji chce zostawić Znak czasu dla przyszłych dziejów Rodziny ludzkiej, która nadal ma przezwyciężać świat Wiarą i Miłością. To jest program dla przyszłości rozwojowej Rodziny ludzkiej. Gdy się o tym myśli, nie sposób opanować uczucia i łzy.”

„A kto by chciał Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec”. (J 12, 26)

Na każde wezwanie odpowiadamy: Módl się za nami

– Święty Maksymilianie, człowieku uczyniony darem dla innych

– Święty Maksymilianie, poświęcony bez granic Matce Bożej

– Święty Maksymilianie, człowieku modlitwy i kontemplacji / lub Litania do Św. Maksymiliana

Chwila osobistej refleksji: Jak przeżywałem dzisiaj zwycięstwo miłości w moim życiu?

O Maryjo bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy i za wszystkimi, którzy się do Ciebie nie uciekają a zwłaszcza za nieprzyjaciółmi Kościoła Świętego i poleconymi Tobie.


Dzień 2 (6 sierpnia)

Świadectwa o Św. Maksymilianie:

ŻYCIE W OBOZIE

Żyjąc dzień po dniu, jak czynił to on, ręka w rękę z Bogiem, wydawał się mieć w sobie jakiś duchowy pokój, którym przyciągał nas wszystkich do siebie, do Boga i do Matki Bożej. Nalegał w mówieniu, że Bóg jest dobry i miłosierny. Chciał nawrócić cały obóz, także i nazistów. I nie tylko modlił się za nich, lecz wzywał też nas do modlitwy o ich nawrócenie.

Pamiętam tę sytuację, kiedy swoje drewniaki, które były jeszcze w dobrym stanie, dał innemu więźniowi, biorąc dla siebie drewniaki towarzysza – zeznał Sienkiewicz.

(…) Przed jedzeniem czynił znak krzyża nad chlebem i wykonywał to z widoczną pobożnością, bez najmniejszej obawy, że zobaczy go kapo i będzie pobity. Nie starał się o lepszy przydział do pracy. Szedł zawsze tam, gdzie został posłany – wspomina Dziuba.

Jego słowa były głębokie i proste. Wzywał, aby mieć mocną wiarę w zwycięstwo dobra. „Tylko miłość jest siłą twórczą – szeptał. Te bóle nie powalą nas, ale zawsze powinny nam pomagać, aby być silnymi. Są konieczne, aby ci, którzy pozostaną po nas, byli szczęśliwymi…” – wspominali więźniowie.

Kanonizacja bł. o. Maksymiliana Marii Kolbego – Homilia Ojca Świętego JANA PAWŁA II – 10 października 1982, plac Św. Piotra

„Uwielbiamy więc dzisiaj wielkie dzieło Boże w człowieku. Wobec nas wszystkich, tu zgromadzonych, Ojciec Maksymilian Kolbe podnosi swój <kielich zbawienia>, w którym zawiera się ofiara całego jego życia, przypieczętowanego męczeńską śmiercią <za brata>.
Do tej ostatecznej ofiary gotował się Maksymilian, idąc za Chrystusem od najmłodszych lat swego życia w Polsce. Z tych to lat pochodzi przedziwny znak dwóch koron: białej i czerwonej, spośród których nasz Święty nie wybiera jednej, ale przyjmuje obie. Od młodych bowiem lat przenikała go wielka miłość ku Chrystusowi i pragnienie męczeństwa. Ta miłość i to pragnienie towarzyszyło mu na drodze powołania franciszkańskiego i kapłańskiego, do którego przygotowywał się zarówno w Polsce, jak i w Rzymie. Ta miłość i to pragnienie szły z nim poprzez wszystkie miejsca kapłańskiej i franciszkańskiej posługi w Polsce, a także posługi misjonarskiej w Japonii. Natchnieniem całego życia była mu Niepokalana, której zawierzał swoją miłość do Chrystusa i swoje pragnienie męczeństwa”.

 „Wy jesteście światłem świata. Nie może się ukryć miasto położone na górze. Nie zapala się też światła i nie stawia pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciło wszystkim, którzy są w domu. Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie”. (Mt 5,14-16)

Na każde wezwanie odpowiadamy: Módl się za nami

– Święty Maksymilianie, jaśniejący wzorze pokory i słodyczy

– Święty Maksymilianie, zwierciadło siły i czystości

– Święty Maksymilianie, darze Boży /lub Litania do Św. Maksymiliana

Chwila osobistej refleksji: Jak przeżywałem dzisiaj zwycięstwo miłości w moim życiu?

O Maryjo bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy i za wszystkimi, którzy się do Ciebie nie uciekają a zwłaszcza za nieprzyjaciółmi Kościoła Świętego i poleconymi Tobie.


Dzień 3 (7 sierpnia)

Świadectwa o Św. Maksymilianie:

PRACA W OBOZIE

Numer 16670 został przydzielony do Bloku 17, z zadaniem pracy przy budowie zewnętrznego muru, który miał otoczyć piec krematoryjny. Twarda, ciężka, wyczerpująca praca, która zmuszała go do pchania taczek z ziemią i żwirem, pod stekiem żartów, kłujących, zgryźliwych zdań, którym towarzyszyły popychania, kopniaki, uderzenia. Następnie został przeniesiony do Babice, bagnistego i kamienistego rejonu obozu, z tym samym zadaniem fizycznej pracy przy transporcie drewna. Wysiłek, który przekraczał jego już osłabione i zredukowane energie fizyczne, powierzając go na powtarzane upadki, z których zostawał podnoszony kopniakami pod zalewem przekleństw i bluźnierstw. Inni księża, widząc go pobitego i krwawiącego, starali się mu pomóc, ulżyć, ale ojciec Kolbe mówił: „Nie wystawiajcie się także wy na otrzymanie uderzeń. Niepokalana mi pomaga. Zrobię sam”. Któregoś dnia nasza grupa wybierała gnój z dołu. Ojciec Kolbe został ciężko pobity przez strażnika SS, który wielokrotnie uderzył go w twarz, podczas gdy jego pies atakował go, poważnie gryząc. Ojciec Kolbe nie tylko znosił to z cierpliwością, lecz również z godnością. Kiedy wyszedł z dołu, z którego wybieraliśmy gnój, zabrał się do roboty, nie powiedziawszy żadnego słowa. Dopiero po śmierci ojca Kolbego dowiedziałem się, że tym biednym więźniem był właśnie on – zeznał Gajowniczek.

Kazanie wygłoszone przez Biskupa Mariana Błażeja Kruszyłowicza w Zduńskiej Woli z racji 100 rocznicy urodzin Św. Maksymiliana Marii Kolbego:

„Świętość była osnową życia ojca Maksymiliana, dlatego nie można go było minąć w obozie koncentracyjnym bez uzyskania duchowej lub materialnej pomocy. I my również nie możemy minąć go obojętnie, zarówno w toku naszego osobistego życia jak też w dziejach narodu. Przez Jezusa Chrystusa owoc jego życia trwa. Główny powód trwałej aktualności ojca Maksymiliana stanowiło jego zjednoczenie z Bogiem nieustannie pogłębiane w ciągu całego życia. Dzieła zewnętrzne były tylko wynikiem wewnętrznego zjednoczenia z Bogiem; plonem jego miłości ku Bogu, Niepokalanej i ludziom. Ojcu Maksymilianowi Kolbemu tak bardzo zależało, by każdy człowiek i wszyscy ludzie odnaleźli Boga, odkryli Go, zwrócili się ku Niemu. W tym zamyka się sekret jego pracowitego i ofiarnego życia franciszkańskiego zakonnika i w tym zawiera się tajemnica jego ofiary. Oddając swoje życie za innego człowieka, za Franciszka Gajowniczka, w oświęcimskim obozie koncentracyjnym, gdzie człowieczeństwo było wyjątkowo sponiewierane, oddał przysługę całej ludzkości, każdemu człowiekowi. Uratował wielkość człowieczeństwa.

„Umiłowany, nie naśladuj zła, lecz dobro! Ten, kto czyni dobrze, jest z Boga; ten zaś, kto czyni źle, Boga nie widział”. (3J 1, 11)

Na każde wezwanie odpowiadamy: Módl się za nami

– Święty Maksymilianie, modelu ubóstwa i posłuszeństwa

– Święty Maksymilianie, przyjacielu Boga

– Święty Maksymilianie, autentyczny uczniu i kapłanie Chrystusa /lub Litania do Św. Maksymiliana

Chwila osobistej refleksji: Jak przeżywałem dzisiaj zwycięstwo miłości w moim życiu?

O Maryjo bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy i za wszystkimi, którzy się do Ciebie nie uciekają a zwłaszcza za nieprzyjaciółmi Kościoła Świętego i poleconymi Tobie.


Dzień 4 (8 sierpnia)

Świadectwa o Św. Maksymilianie:

SZPITAL OBOZOWY

Obozowy szpital był zawsze pełen chorych. Także tutaj, podczas swojego pobytu, Ojciec Kolbe nie przestał pełnić swojej misji, rozniecając płomień wiary i ożywiając wszystkich do zaufania Bożemu Miłosierdziu.

W tym czasie byłem pomocnikiem w szpitalu obozowym i pracowałem na oddziale chorób zakaźnych. Kiedy dowiedziałem się, że Ojciec Maksymilian jest w szpitalu, poszedłem zaraz, aby zobaczyć, jak się czuje… Po paru dniach nastąpiła mała poprawa, lecz zapalenie płuc nie było wyleczone i gorączka utrzymywała się.

Jego zachowanie wobec cierpienia zadziwiało więźniów, którzy pracowali jako lekarze i pielęgniarze. Zachowywał się naprawdę jak człowiek i z całkowitym przyjęciem woli Bożej. Mówił często: „Dla Jezusa Chrystusa jestem gotów cierpieć jeszcze więcej. Niepokalana mi dopomoże!” – zeznaje Szweda.                                                     

Ojciec Kolbe mówił do współwięźniów: „Matka Boża zamieni na dobro wszystkie te cierpienia. Zostaliśmy tutaj przywiezieni gratis, mamy barak dla schronienia się, nie brakuje nam kawałka chleba. Inni nie umieją pogodzić się z tym, załamują się i przeklinają, patrząc na nas, na nasze spokojne zachowanie, z konieczności staną się dobrymi. Jeśli chcielibyśmy przybyć do tego obozu koncentracyjnego dla odrobiny apostolatu, kto wie, ile dokumentów byłoby potrzebnych i nawet na to by nie pozwolono. Wykorzystujmy więc łaskę, którą udziela nam Niepokalana”.

W homilii wygłoszonej 5 kwietnia 1994 roku w Niepokalanowie Biskup Tadeusz Rakoczy mówił:

„Przypominam sobie, gdy po kanonizacji św. Maksymiliana na audiencji w Auli Pawła VI, Ojciec Święty powiedział: „Ta trudna, tragiczna epoka naznaczona straszliwym podeptaniem ludzkości, zrodziła w Oświęcimiu swój własny znak. Miłość okazała się potężniejsza od śmierci, potężniejsza od antyludzkiego systemu. W tym zwycięstwie miłości z Oświęcimia uobecniło się w jakiś szczególny sposób zwycięstwo Golgoty. W postaci św. Maksymiliana człowiek współczesny odkrywa przedziwną <syntezę> cierpień i nadziei naszej epoki. Patrzcie do czego zdolny jest człowiek, który bezwzględnie zaufał Chrystusowi przez Niepokalaną! Ale jest w tej syntezie także prorocza przestroga. Jest wołanie skierowane do człowieka, do społeczeństwa, do ludzkości, do systemów odpowiedzialnych za życie człowieka. Ten Święty woła o konsekwentne poszanowanie praw człowieka, a także praw narodu, bo przecież był synem narodu którego prawa straszliwie pogwałcono.”

„O Panie, jeśli darzysz mnie życzliwością, racz nie omijać Twego sługi!» (Rdz 18,3)

Na każde wezwanie odpowiadamy: Módl się za nami

– Święty Maksymilianie, uległe narzędzie Niepokalanej

– Święty Maksymilianie, pocieszycielu umierających

– Święty Maksymilianie, pełen pasji synu Kościoła /lub Litania do Św. Maksymiliana

Chwila osobistej refleksji: Jak przeżywałem dzisiaj zwycięstwo miłości w moim życiu?

O Maryjo bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy i za wszystkimi, którzy się do Ciebie nie uciekają a zwłaszcza za nieprzyjaciółmi Kościoła Świętego i poleconymi Tobie.


Dzień 5 (9 sierpnia)

Świadectwa o Św. Maksymilianie:

PLAC APELOWY

Gdy my wszyscy niecierpliwie oczekiwaliśmy na uwolnienie i powrót do domu, on (ojciec Kolbe) powierzał się w ręce Boga i Niepokalanej. Nie powiedział nigdy, że chce wrócić do Niepokalanowa, natomiast mówił: najlepsze jest to, co sprawia Bóg i Niepokalana – zeznaje Dziuba.

We wtorek 29 lipca 1941 roku, około godziny 13, zaraz po południowym apelu zabrzmiał alarm syreny, bo brakowało jednego więźnia. SS-mani zaraz przerwali pracę i zaczęli sprowadzać więźniów obozowych na apelowy plac, aby ich liczyć.

Apel wykazał, że brakowało jednego więźnia, cały zastęp był zmuszony, aby stać na baczność aż do dziewiątej wieczór bez jedzenia. Gdy w końcu było konieczne powrócenie do własnych bloków, więźniowie z Bloku 14, mimo ciężkiego dnia pracy i słabości z powodu braku pożywienia i wody, nie mogli spać. Myśleli, co wydarzy się następnego dnia, jeśli uciekinier nie zostanie znaleziony.

Nieuniknione przeznaczenie przekształciło tę noc w koszmar. Następnego dnia, po odbytym apelu, inne zastępy zostały wyprowadzone do roboty, podczas gdy więźniowie z Bloku 14 zatrzymani na głównym placu.

Przez cały dzień więźniowie pozostali pod palącym słońcem bez jedzenia i wody. Późnym popołudniem oficer powiedział: „Uciekinier nie został znaleziony. Zatem, zgodnie z regułą, dziesięciu więźniów zostanie wybranych na śmierć w bunkrze głodowym”.

Ksiądz Biskup Janusz Zimniak powiedział w homilii wygłoszonej 14 sierpnia 1994r. w Auschwitz:

„Słowo Boże z dzisiejszej uroczystości ukazuje nam w sposób dobitny, że bohaterskie Zycie i śmierć Św. Maksymiliana i wielu innych anonimowych bohaterów wojny, powstań, więzień i obozów koncentracyjnych wyrasta z miłości, której wzorem jest sam Jezus Chrystus; wyrasta z miłości nacechowanej poświęceniem, która potrafi oddać siebie w ofierze. W miłości, której modelem jest sam Jezus Chrystus, tkwi również odpowiedź na pytanie, skąd Św. Maksymilian Maria Kolbe, ten gigant ducha w wątłym, schorowanym i osłabionym gruźlicą ciele – czerpał moc: zarówno do swej posługi , naznaczonej znamieniem Niepokalanej i wykorzystującej już wówczas środki masowego przekazu – prasę i radio, jak również do pracy misjonarskiej, a w końcu do oddania swego życia za drugiego.

Postać św. Maksymiliana Kolbego, męczennika miłości… jest wołaniem o miłość, która zarówno w jego życiu, jak i w życiu żołnierzy spod Monte Cassino, powstańców warszawskich, więźniów obozów koncentracyjnych , stała się źródłem uświęcenia. Tej miłości wszyscy mamy się uczyć.

Św. Maksymilianie Kolbe, patronie naszych trudnych czasów! Niech przykład twojego życia, przepełnionego ofiarną miłością, pomoże nam, twoim Rodakom, odnaleźć zagubione czy zapomniane wartości chrześcijańskie i na powrót wprowadzać je w nasze życie narodowe i rodzinne”.

„I usłyszałem głos Pana mówiącego: «Kogo mam posłać? Kto by Nam poszedł?» Odpowiedziałem: «Oto ja, poślij mnie!»”. (Iz 6,8)

Na każde wezwanie odpowiadamy: Módl się za nami

– Święty Maksymilianie, ikono Miłosierdzia Ojca

– Święty Maksymilianie, wybrany przez Boga

– Święty Maksymilianie, wzorowy naśladowco świętego Franciszka /lub Litania do Św. Maksymiliana

Chwila osobistej refleksji: Jak przeżywałem dzisiaj zwycięstwo miłości w moim życiu?

O Maryjo bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy i za wszystkimi, którzy się do Ciebie nie uciekają a zwłaszcza za nieprzyjaciółmi Kościoła Świętego i poleconymi Tobie.


Dzień 6 (10 sierpnia)

Świadectwa o Św. Maksymilianie:

WYSZEDŁ Z SZEREGÓW

„By życie moje coraz więcej uzależniała od swej woli” – nic wyższego i świętszego nie mógłbym zapragnąć.. Proszę tylko bardzo o modlitwę, bym rzeczywiście pozwolił się Niepokalanej coraz doskonałej prowadzić i żeby każda moja myśl, słowo i czyn były coraz bardziej Jej”. (PMK 650)

Po zakończeniu selekcji dziesięciu więźniów zostało wybranych. Dla nich był to ostatni apel. Myśleliśmy, że zakończył się koszmar stania: głowa pękała, nogi uginały się, byliśmy głodni. Nagle było poruszenie w moim szeregu, ktoś zaczął przechodzić pośród więźniów. Był to ojciec Maksymilian. Szedł małymi krokami, musiał podtrzymywać drewniaki palcami stóp, aby nie upaść. Zwracał się do SS-manów, którzy stali w pobliżu pierwszego szeregu więźniów. Wszyscy drżeli, bo to było naruszenie jednego z najsurowszych i brutalnych zakazów obozu. Wyjście z szeregów oznaczało śmierć. Byliśmy przekonani, że zabiją św. Maksymiliana, zanim wyjdzie na zewnątrz. Nastąpiło coś nadzwyczajnego… Nigdy w dziejach 700 obozów koncentracyjnych nie wydarzyło się, aby więzień wyszedł z szeregów bezkarnie.

– „Czego chce ta polska świnia?”

– „Chcę umrzeć zamiast niego”, wskazując prawą ręką Gajowniczka, który był obok.

– „Kim jesteś?”

– „Jestem polskim kapłanem katolickim”

– „Dlaczego chcesz umrzeć zamiast niego?”

– „On ma żonę i dzieci”

Wszyscy czekaliśmy na to, co się wydarzy. Komendant był przekonany, że jest panem życia i śmierci. Po paru sekundach zgodził się na prośbę ojca Maksymiliana. Oznaczało, że dobro zwyciężyło zło (Michał Micherdziński).

«Dlatego miłuje Mnie Ojciec, bo Ja życie moje oddaję, aby je potem znów odzyskać. Nikt Mi go nie zabiera, lecz Ja od siebie je oddaję. Mam moc je oddać i mam moc je znów odzyskać. Taki nakaz otrzymałem od mojego Ojca». (J 10, 17-18)

Na każde wezwanie odpowiadamy: Módl się za nami

– Święty Maksymilianie, posłańcu Ducha Miłości

– Święty Maksymilianie, obrońco godności ludzkiej

– Święty Maksymilianie, opiekunie rodziny /lub Litania do Św. Maksymiliana

Chwila osobistej refleksji: Jak przeżywałem dzisiaj zwycięstwo miłości w moim życiu?

O Maryjo bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy i za wszystkimi, którzy się do Ciebie nie uciekają a zwłaszcza za nieprzyjaciółmi Kościoła Świętego i poleconymi Tobie.


Dzień 7 (11 sierpnia)

Świadectwa o Św. Maksymilianie:

ZEJŚCIE DO PIWNICY ŚMIERCI

Życie krótkie, cierpienia krótkie, a potem: Niebo. Niebo. Niebo! Odwagi więc!

Wykonuj Wolę Bożą: wykonuj prawo Boże, Regułę; posłuszny bądź i cierpliwy. Weź krzyż swój i idź za P. Jezusem”. (PMK 844)

Niemcy pozwolili Franciszkowi Gajowniczkowi na powrócenie do szeregu, a ojciec Maksymilian zajął jego miejsce. Skazańcy zdjęli buty, nie były już potrzebne. Bramy bunkra głodowego otwierały się jedynie dla wyniesienia ich zwłok. Maksymilian był w ostatniej parze i pomagał iść innemu więźniowi. Przed blokiem polecono im zdjąć ubranie i zostali wrzuceni do celi. Zimny, szorstki, wilgotny beton, ciemne ściany, światło słońca ledwie przenikało.

Zwiędniecie jak tulipany! Zaryczał ich dozorca trzaskając drzwiami. (Michał Micherdziński)

Tutaj właśnie Kolbe wszedł jak promień światła do ciemnej fosy.

„On orzeźwia moją duszę. Wiedzie mnie po właściwych ścieżkach przez wzgląd na swoje imię. Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną. Twój kij i Twoja laska są tym, co mnie pociesza”. (Ps 23,3-4)

Na każde wezwanie odpowiadamy: Módl się za nami

– Święty Maksymilianie, narzędzie pokoju i pojednania

– Święty Maksymilianie, świadku miłości Boga i bliźniego

– Święty Maksymilianie, przejrzysty świadku Ewangelii /lub Litania do Św. Maksymiliana

Chwila osobistej refleksji: Jak przeżywałem dzisiaj zwycięstwo miłości w moim życiu?

O Maryjo bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy i za wszystkimi, którzy się do Ciebie nie uciekają a zwłaszcza za nieprzyjaciółmi Kościoła Świętego i poleconymi Tobie.


Dzień 8 (12 sierpnia)

Świadectwa o Św. Maksymilianie:

W CIEMNOŚCI CELI

„Niech wszyscy Bracia dużo i dobrze się modlą, pilnie pracują i niech się nie martwią, ponieważ bez wiedzy i woli Dobrego Boga i Niepokalanej Dziewicy nic się stać nie może”. (PMK 834)

Można powiedzieć, że obecność ojca Maksymiliana w bunkrze była potrzebna dla innych. Odbierało im rozum na myśl, że już więcej nie wróca do swoich rodzin, do swoich domów, i krzyczeli i przeklinali z rozpaczy. Jemu udało się przywrócić im pokój i zaczęli się uspokajać. Z darem pociechy, który im przekazał, przedłużył życie skazańców, zazwyczaj tak przybici umierali w ciągu niewielu dni.

Ojciec Kolbe nigdy nie narzekał. Głośno się modlił, tak że i jego współtowarzysze mogli go słyszeć
i razem z Nim się modlić.

Z celi, w której znajdowali się ci biedacy, słyszano codziennie głośne odprawianie modlitw, różańca św. i śpiewy, do których przyłączali się też więźniowie z sąsiednich cel. Gorące modlitwy nieszczęśliwych i pieśni do Matki Najświętszej rozlegały się po wszystkich gankach bunkra. Miałem wrażenie, że jestem w kościele.

Więźniowie stawali się coraz słabsi, ale dalej modlili się, choć teraz były to szepty. Mimo tego, także gdy inni zostali znajdowani nieżywi na betonie podczas inspekcji, ojciec Kolbe jeszcze był na nogach albo na klęczkach, z pogodnym obliczem (Bruno Borgowiec)

«Uciśnionego On ratuje przez ucisk, cierpieniem otwiera mu uszy». (Hi 36,15)

Na każde wezwanie odpowiadamy: Módl się za nami

– Święty Maksymilianie, znaku zwycięstwa i nadziei

– Święty Maksymilianie, niestrudzony misjonarzu

 – Święty Maksymilianie, piewco Pośredniczki Łask wszelkich /lub Litania do Św. Maksymiliana

Chwila osobistej refleksji: Jak przeżywałem dzisiaj zwycięstwo miłości w moim życiu?

O Maryjo bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy i za wszystkimi, którzy się do Ciebie nie uciekają a zwłaszcza za nieprzyjaciółmi Kościoła Świętego i poleconymi Tobie.


Dzień 9 (13 sierpnia)

Świadectwa o Św. Maksymilianie:

ZWYCIĘSTWO MIŁOŚCI

A pomyślcie teraz, jak nam przyjemnie będzie na łożu śmierci, gdy będziemy mogli szczerze powiedzieć: Niepokalana, jam z miłosierdzia Twego dla Ciebie całe życie poświęcił, dla Ciebie pracował i cierpiał i dla Ciebie umieram. Jam Twój!!! Jakiś pokój, jakie błogie szczęście w nadziei bliskiego ujrzenia Jej zalewać będzie serce? (PMK 120)

SS-mani potrzebowali celę 18. Większość więźniów zmarła, przy życiu pozostało jedynie kilku, pośród nich Maksymilian. SS-mani wezwali z infirmerii jednego z ich „lekarzy”. On przybył i każdemu z więźniów, którzy jeszcze żyli, dał zastrzyk kwasu fenolowego. Śmierć nastąpiła w ciągu paru sekund.

Borgowiec opowiedział, że „Ojciec Maksymilian Kolbe z modlitwą na ustach podał sam ramię katu. Nie mogąc się przyglądać i pod pretekstem, że mam pracę w kancelarii, wyszedłem z tego miejsca. Zaraz po wyjściu esesmanów i kata powróciłem do celi. Ciała innych więźniów zastałem leżące na posadzce, zbrudzone i o zrozpaczonych rysach. Ojciec Kolbe siedział na posadzce oparty o ścianę i miał otwarte oczy, z pochyloną w bok głową. Jego ciało było czyściutkie i promieniowało”. Jego twarz oblana była blaskiem pogody, jakby znajdował się w innym wymiarze trascendentnym: „Nigdy nie zapomniałem tego spojrzenia”, wspominał Borgowiec. Wizja, która mogła przenikać wieczność, pozwoliła Maksymilianowi umierać spokojnie, bo on był w pełni świadomy słów: „Drogocenną jest w oczach Pana śmierć Jego czcicieli” (Ps 116, 15). Patrząc na ciało Maksymiliana, Borgowiec przypomniał sobie jego głoś, który zachęcał towarzyszy więzienia, aby z nim śpiewać:

Był czwartek 14 sierpnia 1941 roku, wigilia Wniebowzięcia Maryi Dziewicy. Niebo pozwoliło, aby Maksymilian umarł jako ostatni, wypełniając słowa ukochanej pieśni: Wkrótce już ujrzę Ją.

Przeniesiono ciała do pieca krematoryjnego w dniu 15 sierpnia, święto Wniebowzięcia. Podczas gdy Kościół śpiewał tradycyjny hymn: „Potem wielki znak się ukazał na niebie: Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu” (Ap 12, 1), ciało Maksymiliana zostało spalone w piecu Oświęcimia a jego prochy zostały rozniesione przez wiatr. SS-mani nie wybrali daty wejścia do Nieba ojca Maksymiliana. Zrobiła to osobiście jego Królowa (Dr Diem)

«… i była tam Matka Jezusa» (J 2,1)

Na każde wezwanie odpowiadamy: Módl się za nami

– Święty Maksymilianie, proroku i znaku Cywilizacji Miłości

– Święty Maksymilianie, Męczenniku Miłości

 – Święty Maksymilianie, Patronie naszego trudnego czasu /lub Litania do Św. Maksymiliana

Chwila osobistej refleksji: Jak przeżywałem dzisiaj zwycięstwo miłości w moim życiu?

O Maryjo bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy i za wszystkimi, którzy się do Ciebie nie uciekają a zwłaszcza za nieprzyjaciółmi Kościoła Świętego i poleconymi Tobie.