Kącik poezji

Matko,

gdzie nasz poślesz
miłość zaniesiemy.
Przy słońcu
czy wśród burzy,
na ścieżkach codziennych,
a choćby trzeba było
przedrzeć się przez ciernie,
pójdziemy, aby kochać.
A gdy serce nędzne
Ty sama weź je w Dłonie
i połóż na krzyżu.
Niech w Sercu Bożym spłonie,
w Krwi Jego zatonie.

s. Paulina Maria


Na skałę mnie wprowadź zbyt dla mnie wysoką (Ps 61)

Modlę się o wiatr
co mnie zabierze
wysoko wysoko
I wtedy spojrzę
na mój mały świat inaczej
bo z Tobą

s. Klara M.


Przed Tobą

adoracja-echarystyczna[1]Tak bezinteresownie,
nie na czas,
z głową wspartą na dłoniach…
Być przed Tobą sobą.
Nim przyjdą inni,
nim oddech, spojrzenie
znów się uzależni,
nim prawdę znowu lęk przykryje.
Bez próśb, bez słów… Zwyczajnie.
Aż sam w Swe ręce
weźmiesz to serce niczyje

s. Celina M.


Kiedy ciemność, kiedy ból,

pioro_kalamarz

kiedy niezrozumienie.
Kiedy smutek, kiedy lęk,
kiedy niespełnienie.
Kiedy gorycz, kiedy krzyk
niemy, przesilenie.
Kiedy słabość, kiedy zawód,
kiedy nie – wytchnienie.
kiedy żałość, kiedy płacz
kiedy „osamotnienie”
– umieram z miłości do Niego.

s. Patrycja M. Danecka

Na podstawie słów św. Teresy od Dzieciątka Jezus: Umierać z miłości to nie umierać


w porywie zachwytu

W Twoim Sercu
jest mój dom
Tam na mnie zawsze czekasz
Zamiast drzwi
ramiona Krzyża otworzyłeś
dla mnie

anonim


Narodził się we mnie Maleńki,

Przywitał mnie uśmiechem
światłem w oczach błyszczących.
Jezu, rozgość się, proszę,
nie mam nic
oprócz serca
– jest Twoje.

anonim


Szła przez życie

zwyczajne i szare,
szła cicho, pokornie
wtulona w Boże dłonie.
Nie miała wielkich,
nadzwyczajnych pragnień,
tylko to jedno
małe i proste
być Twoja, dla Ciebie i w Tobie.

s. Dorota M. Drozdowska


O Wolo Boża,

mój oddechu,
mój pokarmie…
O Wolo Boża,
cenniejsza nad złoto,
cenniejsza nad skarby…
O Wolo Boża
ceno mego zbawienia
i mego uświęcenia…
O Wolo Boża,
w Tobie jest wszystko…

s. Dorota M. Drozdowska


Królewno Aniołów…matka boza anielska

Panienko Najświętsza, Królewno Aniołów…
Tych roześmianych, cichych i czystych,
Tych roztańczonych, wiernych i bliskich,
Tych, co chowają się w oczach dziecka,
Tych przyzywanych wołaniem serca,
Tych całych błękitnych, jak niebo w maju,
Co pamiętają krajobraz raju,
Co spacerują po cichu tuż obok,
Co uczą, że mimo wszystko trzeba być sobą,
Tych wiary pełnych, silnych nadzieją,
Tych, co kochają, co się nie zmienią…
Tych wszystkich ukrytych w zwykłym uśmiechu, w słowie spojrzeniu, co sił dodaje
Tych wciąż obecnych… Szczególnie wtedy, gdy świat, tak bliski, obcym się staje…
Daj nam Anioła, jak drugie serce,
Na dni pochmurne, szare, zwyczajne…
Anioła, co skrzydłami zło – jak gumką – zetrze
Co obraz Wszechmocnego jakoś w nas odnajdzie.

s. Celina M.